|
Forum uczniów ZSK Żary KATOLIK ROOLEEZZZ!!!
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
mappet7
Zaawansowany
Dołączył: 19 Maj 2007
Posty: 516
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/6
|
Wysłany: Sob 23:06, 14 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
Szedł sobie Kuba. Kuba był murzynem i miał czarne oczy. I wpadł do murzyńskiego portu lotniczego 2 stopnia. Później poszedł do Katolickiego Gimnazjum aby nauczyć się o lutownicach i aby poznać jednego z klonów. Wtem nauczyciel techniki musiał zrobić kartkówkę z kondensatorów i tranzystorów oraz powyzywać sie na uczniach co uwielbiał,wtem wziął węża ogrodowego i zaczął się myć gdyż nie robił tego od 2 roku swojego życia bo nie mógł znaleźć dodatniej liczby kationu bo miał lat dużo jak na... tegorocznego maturzystę..
Pewnego razu spotkał Jadwigę która pokazała mu swoje szorstkie i owłosione pięty bo nie używała mydła i depilatora. Znała ona za to przyjaciela Kuby z Afryki, miał na imię Aliibbb i miał duże stopy. Miał on wielki kosz z guano nietoperza w którym trzymał wściekłe robaki. Jednak wziął plecak, ponieważ był pomniejszony bo wypełnij go tamponami od swojej mamusi,którą bardzo kochał,gdyż...prała mu skarpetki,więc był jej...ukochanym syneczkiem iż był mały to wkładał tampony zawsze wtedy, gdy krwawił mu nos bo nie miał ścierek...Następnego dnia lecąc ku chwale...napotkał kobiete, choć nie chciał wcale Very Happy. Miał rozwiązaną sznurówke, wlókł z sobą jałówkę pierwiastkowy okrąg dynamiczny. cokolwiek to znaczy.By móc zrobić aero dynamiczne trampki gdyż nadszedł nasz Maciek. Wnet z pół obrotu kopnął go i odbiegł zabierając aero dynamiczne cuś. Po dłuższym zastanowieniu powiedział że okażę... Bilet wstępu na plażę nudystów. Maciek szybko wyskoczył z ciuchów bo było gorąco i Kuba zauwazył że nie świecą mu stopy i bardzo się przestraszył bo nie miał bryloczka od bmw, by odpalic stacyjkę swojego nowiutkiego volkswagena golfa ale pomyślał ze kluczyki od bmw i tak by mu nie pomogły,więc zapytał Maćka jak odpalić bez kluczyka. Maciek podrapał się po głowie zrobił wielkie oczy i otworzyl szeroko usta i powiedział - Jedziemy Na warsztat do bonifacego,a później na pogoń za Żydem.Po godzinie dotarli do Raciborza,przy okazji zajrzeli do miejscowego szpitala bo Kuba połamał sobie pisiaka i sprawiala mu problem pewna głupia osóbka.Miała na imię Brygida i miala bluzke a'la Flukowa,bardziej sweterek w misia lub choinke z bąbkami...ale najbardziej dał się w oczy sweterek z dinozaurem troche podobnym do starej szmaty woźnego którą miał w gaciach na odpowiednie okazje takie jak ścielenie łóżka lub oglądanie Mody na sukces..Oglądał ją razem z azotowym gazem wyprodukowanym przez samą P.Fluk, niestety gaz się stukł i przy okazji zjarał mu twarz która była podobna do Latochy który w tym czasie dłubał w nosie wiec nie bylo czasu aby dłużej to rozpamietywac bo i p0o co? Ktoś mu powiedział...że niedaleko jest niezły lumpeks więc mógłby tam wstąpić gdyż są ponoć takie świetne, noszone wcześniej przez Latochę skarpetki które coprawda trochę a może i bardzo zafarbowały na taki fajny zgniło koperkowy kolor. Szybko zrobiło mu się niedobrze na widok tej oto lumpeksowej gieldy skarpetek na którą zaprosił Roxi kumpele zafryki...Po godzinie wrócili aby napić się ,,Pysia'' bo LAtocha nie przepadał za ,,kubusiem'' który na dodatek był przeterminowany i dal lyka na spróbowanie temu kto chciał łyka,czyli nikomu bo nikt nie byłby takim idiotom jak on sam.Gdy pił "Pysia" nagle podbiegł Mądrość i powiedzial ,,siła nie zależy od siły tylko od techiki" jaką się robi. Wtem ujrzał żyrandol cały z niklu.Pomyślal co było niesamowitą niespodzianką... bo robił to tylko i wyłącznie wieczorem w toalecie.
Podszedł do niego i załatwił swoja potrzebę. On nie lubi gdy ktoś patrzy jak siedzi w toalecie,dlatego zbulwersowany szybko zamknął drzwi gdy tylko się obucil zobaczyl w oknie tą straszną twarz no tak to była ta bardzo straszna twarz pana od techniki który trzymał w ręce diodę półprzewodnikową aby przywalić nią sobie w głowę. Następnie poszedł do pokoju nauczycielskiego aby porozmawiać z tą nauczycielką od francuskiego bo coś mu się odkręciło a było to od tego urządzenia które miał w spodniach wielkości spadochronu.Nastepnego dnia musiał szybko pojechać do miejscowości zwanej Żagań gdyż tam odbywał się koncert na rzecz bardzo potrzebujących zwierząt. Te zwierzaki były głodne bo nie dawano im jedzenia.Na koncercie występował taki fajny zespół a nazywał się podobnie do fall out boys ale grali jak kapela bardziej podobna do
__________
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Szefuncio
Zaawansowany
Dołączył: 19 Maj 2007
Posty: 682
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/6 Skąd: Żary
|
Wysłany: Sob 23:07, 14 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
Szedł sobie Kuba. Kuba był murzynem i miał czarne oczy. I wpadł do murzyńskiego portu lotniczego 2 stopnia. Później poszedł do Katolickiego Gimnazjum aby nauczyć się o lutownicach i aby poznać jednego z klonów. Wtem nauczyciel techniki musiał zrobić kartkówkę z kondensatorów i tranzystorów oraz powyzywać sie na uczniach co uwielbiał,wtem wziął węża ogrodowego i zaczął się myć gdyż nie robił tego od 2 roku swojego życia bo nie mógł znaleźć dodatniej liczby kationu bo miał lat dużo jak na... tegorocznego maturzystę..
Pewnego razu spotkał Jadwigę która pokazała mu swoje szorstkie i owłosione pięty bo nie używała mydła i depilatora. Znała ona za to przyjaciela Kuby z Afryki, miał na imię Aliibbb i miał duże stopy. Miał on wielki kosz z guano nietoperza w którym trzymał wściekłe robaki. Jednak wziął plecak, ponieważ był pomniejszony bo wypełnij go tamponami od swojej mamusi,którą bardzo kochał,gdyż...prała mu skarpetki,więc był jej...ukochanym syneczkiem iż był mały to wkładał tampony zawsze wtedy, gdy krwawił mu nos bo nie miał ścierek...Następnego dnia lecąc ku chwale...napotkał kobiete, choć nie chciał wcale Very Happy. Miał rozwiązaną sznurówke, wlókł z sobą jałówkę pierwiastkowy okrąg dynamiczny. cokolwiek to znaczy.By móc zrobić aero dynamiczne trampki gdyż nadszedł nasz Maciek. Wnet z pół obrotu kopnął go i odbiegł zabierając aero dynamiczne cuś. Po dłuższym zastanowieniu powiedział że okażę... Bilet wstępu na plażę nudystów. Maciek szybko wyskoczył z ciuchów bo było gorąco i Kuba zauwazył że nie świecą mu stopy i bardzo się przestraszył bo nie miał bryloczka od bmw, by odpalic stacyjkę swojego nowiutkiego volkswagena golfa ale pomyślał ze kluczyki od bmw i tak by mu nie pomogły,więc zapytał Maćka jak odpalić bez kluczyka. Maciek podrapał się po głowie zrobił wielkie oczy i otworzyl szeroko usta i powiedział - Jedziemy Na warsztat do bonifacego,a później na pogoń za Żydem.Po godzinie dotarli do Raciborza,przy okazji zajrzeli do miejscowego szpitala bo Kuba połamał sobie pisiaka i sprawiala mu problem pewna głupia osóbka.Miała na imię Brygida i miala bluzke a'la Flukowa,bardziej sweterek w misia lub choinke z bąbkami...ale najbardziej dał się w oczy sweterek z dinozaurem troche podobnym do starej szmaty woźnego którą miał w gaciach na odpowiednie okazje takie jak ścielenie łóżka lub oglądanie Mody na sukces..Oglądał ją razem z azotowym gazem wyprodukowanym przez samą P.Fluk, niestety gaz się stukł i przy okazji zjarał mu twarz która była podobna do Latochy który w tym czasie dłubał w nosie wiec nie bylo czasu aby dłużej to rozpamietywac bo i p0o co? Ktoś mu powiedział...że niedaleko jest niezły lumpeks więc mógłby tam wstąpić gdyż są ponoć takie świetne, noszone wcześniej przez Latochę skarpetki które coprawda trochę a może i bardzo zafarbowały na taki fajny zgniło koperkowy kolor. Szybko zrobiło mu się niedobrze na widok tej oto lumpeksowej gieldy skarpetek na którą zaprosił Roxi kumpele zafryki...Po godzinie wrócili aby napić się ,,Pysia'' bo LAtocha nie przepadał za ,,kubusiem'' który na dodatek był przeterminowany i dal lyka na spróbowanie temu kto chciał łyka,czyli nikomu bo nikt nie byłby takim idiotom jak on sam.Gdy pił "Pysia" nagle podbiegł Mądrość i powiedzial ,,siła nie zależy od siły tylko od techiki" jaką się robi. Wtem ujrzał żyrandol cały z niklu.Pomyślal co było niesamowitą niespodzianką... bo robił to tylko i wyłącznie wieczorem w toalecie.
Podszedł do niego i załatwił swoja potrzebę. On nie lubi gdy ktoś patrzy jak siedzi w toalecie,dlatego zbulwersowany szybko zamknął drzwi gdy tylko się obucil zobaczyl w oknie tą straszną twarz no tak to była ta bardzo straszna twarz pana od techniki który trzymał w ręce diodę półprzewodnikową aby przywalić nią sobie w głowę. Następnie poszedł do pokoju nauczycielskiego aby porozmawiać z tą nauczycielką od francuskiego bo coś mu się odkręciło a było to od tego urządzenia które miał w spodniach wielkości spadochronu.Nastepnego dnia musiał szybko pojechać do miejscowości zwanej Żagań gdyż tam odbywał się koncert na rzecz bardzo potrzebujących zwierząt. Te zwierzaki były głodne bo nie dawano im jedzenia.Na koncercie występował taki fajny zespół a nazywał się podobnie do fall out boys ale grali jak kapela bardziej podobna do Mettalici albo Nirvany
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
mappet7
Zaawansowany
Dołączył: 19 Maj 2007
Posty: 516
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/6
|
Wysłany: Sob 23:09, 14 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
Szedł sobie Kuba. Kuba był murzynem i miał czarne oczy. I wpadł do murzyńskiego portu lotniczego 2 stopnia. Później poszedł do Katolickiego Gimnazjum aby nauczyć się o lutownicach i aby poznać jednego z klonów. Wtem nauczyciel techniki musiał zrobić kartkówkę z kondensatorów i tranzystorów oraz powyzywać sie na uczniach co uwielbiał,wtem wziął węża ogrodowego i zaczął się myć gdyż nie robił tego od 2 roku swojego życia bo nie mógł znaleźć dodatniej liczby kationu bo miał lat dużo jak na... tegorocznego maturzystę..
Pewnego razu spotkał Jadwigę która pokazała mu swoje szorstkie i owłosione pięty bo nie używała mydła i depilatora. Znała ona za to przyjaciela Kuby z Afryki, miał na imię Aliibbb i miał duże stopy. Miał on wielki kosz z guano nietoperza w którym trzymał wściekłe robaki. Jednak wziął plecak, ponieważ był pomniejszony bo wypełnij go tamponami od swojej mamusi,którą bardzo kochał,gdyż...prała mu skarpetki,więc był jej...ukochanym syneczkiem iż był mały to wkładał tampony zawsze wtedy, gdy krwawił mu nos bo nie miał ścierek...Następnego dnia lecąc ku chwale...napotkał kobiete, choć nie chciał wcale Very Happy. Miał rozwiązaną sznurówke, wlókł z sobą jałówkę pierwiastkowy okrąg dynamiczny. cokolwiek to znaczy.By móc zrobić aero dynamiczne trampki gdyż nadszedł nasz Maciek. Wnet z pół obrotu kopnął go i odbiegł zabierając aero dynamiczne cuś. Po dłuższym zastanowieniu powiedział że okażę... Bilet wstępu na plażę nudystów. Maciek szybko wyskoczył z ciuchów bo było gorąco i Kuba zauwazył że nie świecą mu stopy i bardzo się przestraszył bo nie miał bryloczka od bmw, by odpalic stacyjkę swojego nowiutkiego volkswagena golfa ale pomyślał ze kluczyki od bmw i tak by mu nie pomogły,więc zapytał Maćka jak odpalić bez kluczyka. Maciek podrapał się po głowie zrobił wielkie oczy i otworzyl szeroko usta i powiedział - Jedziemy Na warsztat do bonifacego,a później na pogoń za Żydem.Po godzinie dotarli do Raciborza,przy okazji zajrzeli do miejscowego szpitala bo Kuba połamał sobie pisiaka i sprawiala mu problem pewna głupia osóbka.Miała na imię Brygida i miala bluzke a'la Flukowa,bardziej sweterek w misia lub choinke z bąbkami...ale najbardziej dał się w oczy sweterek z dinozaurem troche podobnym do starej szmaty woźnego którą miał w gaciach na odpowiednie okazje takie jak ścielenie łóżka lub oglądanie Mody na sukces..Oglądał ją razem z azotowym gazem wyprodukowanym przez samą P.Fluk, niestety gaz się stukł i przy okazji zjarał mu twarz która była podobna do Latochy który w tym czasie dłubał w nosie wiec nie bylo czasu aby dłużej to rozpamietywac bo i p0o co? Ktoś mu powiedział...że niedaleko jest niezły lumpeks więc mógłby tam wstąpić gdyż są ponoć takie świetne, noszone wcześniej przez Latochę skarpetki które coprawda trochę a może i bardzo zafarbowały na taki fajny zgniło koperkowy kolor. Szybko zrobiło mu się niedobrze na widok tej oto lumpeksowej gieldy skarpetek na którą zaprosił Roxi kumpele zafryki...Po godzinie wrócili aby napić się ,,Pysia'' bo LAtocha nie przepadał za ,,kubusiem'' który na dodatek był przeterminowany i dal lyka na spróbowanie temu kto chciał łyka,czyli nikomu bo nikt nie byłby takim idiotom jak on sam.Gdy pił "Pysia" nagle podbiegł Mądrość i powiedzial ,,siła nie zależy od siły tylko od techiki" jaką się robi. Wtem ujrzał żyrandol cały z niklu.Pomyślal co było niesamowitą niespodzianką... bo robił to tylko i wyłącznie wieczorem w toalecie.
Podszedł do niego i załatwił swoja potrzebę. On nie lubi gdy ktoś patrzy jak siedzi w toalecie,dlatego zbulwersowany szybko zamknął drzwi gdy tylko się obucil zobaczyl w oknie tą straszną twarz no tak to była ta bardzo straszna twarz pana od techniki który trzymał w ręce diodę półprzewodnikową aby przywalić nią sobie w głowę. Następnie poszedł do pokoju nauczycielskiego aby porozmawiać z tą nauczycielką od francuskiego bo coś mu się odkręciło a było to od tego urządzenia które miał w spodniach wielkości spadochronu.Nastepnego dnia musiał szybko pojechać do miejscowości zwanej Żagań gdyż tam odbywał się koncert na rzecz bardzo potrzebujących zwierząt. Te zwierzaki były głodne bo nie dawano im jedzenia.Na koncercie występował taki fajny zespół a nazywał się podobnie do fall out boys ale grali jak kapela bardziej podobna do Mettalici albo Nirvany.Następnego dnia o
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Szefuncio
Zaawansowany
Dołączył: 19 Maj 2007
Posty: 682
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/6 Skąd: Żary
|
Wysłany: Sob 23:11, 14 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
Szedł sobie Kuba. Kuba był murzynem i miał czarne oczy. I wpadł do murzyńskiego portu lotniczego 2 stopnia. Później poszedł do Katolickiego Gimnazjum aby nauczyć się o lutownicach i aby poznać jednego z klonów. Wtem nauczyciel techniki musiał zrobić kartkówkę z kondensatorów i tranzystorów oraz powyzywać sie na uczniach co uwielbiał,wtem wziął węża ogrodowego i zaczął się myć gdyż nie robił tego od 2 roku swojego życia bo nie mógł znaleźć dodatniej liczby kationu bo miał lat dużo jak na... tegorocznego maturzystę..
Pewnego razu spotkał Jadwigę która pokazała mu swoje szorstkie i owłosione pięty bo nie używała mydła i depilatora. Znała ona za to przyjaciela Kuby z Afryki, miał na imię Aliibbb i miał duże stopy. Miał on wielki kosz z guano nietoperza w którym trzymał wściekłe robaki. Jednak wziął plecak, ponieważ był pomniejszony bo wypełnij go tamponami od swojej mamusi,którą bardzo kochał,gdyż...prała mu skarpetki,więc był jej...ukochanym syneczkiem iż był mały to wkładał tampony zawsze wtedy, gdy krwawił mu nos bo nie miał ścierek...Następnego dnia lecąc ku chwale...napotkał kobiete, choć nie chciał wcale Very Happy. Miał rozwiązaną sznurówke, wlókł z sobą jałówkę pierwiastkowy okrąg dynamiczny. cokolwiek to znaczy.By móc zrobić aero dynamiczne trampki gdyż nadszedł nasz Maciek. Wnet z pół obrotu kopnął go i odbiegł zabierając aero dynamiczne cuś. Po dłuższym zastanowieniu powiedział że okażę... Bilet wstępu na plażę nudystów. Maciek szybko wyskoczył z ciuchów bo było gorąco i Kuba zauwazył że nie świecą mu stopy i bardzo się przestraszył bo nie miał bryloczka od bmw, by odpalic stacyjkę swojego nowiutkiego volkswagena golfa ale pomyślał ze kluczyki od bmw i tak by mu nie pomogły,więc zapytał Maćka jak odpalić bez kluczyka. Maciek podrapał się po głowie zrobił wielkie oczy i otworzyl szeroko usta i powiedział - Jedziemy Na warsztat do bonifacego,a później na pogoń za Żydem.Po godzinie dotarli do Raciborza,przy okazji zajrzeli do miejscowego szpitala bo Kuba połamał sobie pisiaka i sprawiala mu problem pewna głupia osóbka.Miała na imię Brygida i miala bluzke a'la Flukowa,bardziej sweterek w misia lub choinke z bąbkami...ale najbardziej dał się w oczy sweterek z dinozaurem troche podobnym do starej szmaty woźnego którą miał w gaciach na odpowiednie okazje takie jak ścielenie łóżka lub oglądanie Mody na sukces..Oglądał ją razem z azotowym gazem wyprodukowanym przez samą P.Fluk, niestety gaz się stukł i przy okazji zjarał mu twarz która była podobna do Latochy który w tym czasie dłubał w nosie wiec nie bylo czasu aby dłużej to rozpamietywac bo i p0o co? Ktoś mu powiedział...że niedaleko jest niezły lumpeks więc mógłby tam wstąpić gdyż są ponoć takie świetne, noszone wcześniej przez Latochę skarpetki które coprawda trochę a może i bardzo zafarbowały na taki fajny zgniło koperkowy kolor. Szybko zrobiło mu się niedobrze na widok tej oto lumpeksowej gieldy skarpetek na którą zaprosił Roxi kumpele zafryki...Po godzinie wrócili aby napić się ,,Pysia'' bo LAtocha nie przepadał za ,,kubusiem'' który na dodatek był przeterminowany i dal lyka na spróbowanie temu kto chciał łyka,czyli nikomu bo nikt nie byłby takim idiotom jak on sam.Gdy pił "Pysia" nagle podbiegł Mądrość i powiedzial ,,siła nie zależy od siły tylko od techiki" jaką się robi. Wtem ujrzał żyrandol cały z niklu.Pomyślal co było niesamowitą niespodzianką... bo robił to tylko i wyłącznie wieczorem w toalecie.
Podszedł do niego i załatwił swoja potrzebę. On nie lubi gdy ktoś patrzy jak siedzi w toalecie,dlatego zbulwersowany szybko zamknął drzwi gdy tylko się obucil zobaczyl w oknie tą straszną twarz no tak to była ta bardzo straszna twarz pana od techniki który trzymał w ręce diodę półprzewodnikową aby przywalić nią sobie w głowę. Następnie poszedł do pokoju nauczycielskiego aby porozmawiać z tą nauczycielką od francuskiego bo coś mu się odkręciło a było to od tego urządzenia które miał w spodniach wielkości spadochronu.Nastepnego dnia musiał szybko pojechać do miejscowości zwanej Żagań gdyż tam odbywał się koncert na rzecz bardzo potrzebujących zwierząt. Te zwierzaki były głodne bo nie dawano im jedzenia.Na koncercie występował taki fajny zespół a nazywał się podobnie do fall out boys ale grali jak kapela bardziej podobna do Mettalici albo Nirvany.Następnego dnia o tej samej porze
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
mappet7
Zaawansowany
Dołączył: 19 Maj 2007
Posty: 516
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/6
|
Wysłany: Sob 23:13, 14 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
Szedł sobie Kuba. Kuba był murzynem i miał czarne oczy. I wpadł do murzyńskiego portu lotniczego 2 stopnia. Później poszedł do Katolickiego Gimnazjum aby nauczyć się o lutownicach i aby poznać jednego z klonów. Wtem nauczyciel techniki musiał zrobić kartkówkę z kondensatorów i tranzystorów oraz powyzywać sie na uczniach co uwielbiał,wtem wziął węża ogrodowego i zaczął się myć gdyż nie robił tego od 2 roku swojego życia bo nie mógł znaleźć dodatniej liczby kationu bo miał lat dużo jak na... tegorocznego maturzystę..
Pewnego razu spotkał Jadwigę która pokazała mu swoje szorstkie i owłosione pięty bo nie używała mydła i depilatora. Znała ona za to przyjaciela Kuby z Afryki, miał na imię Aliibbb i miał duże stopy. Miał on wielki kosz z guano nietoperza w którym trzymał wściekłe robaki. Jednak wziął plecak, ponieważ był pomniejszony bo wypełnij go tamponami od swojej mamusi,którą bardzo kochał,gdyż...prała mu skarpetki,więc był jej...ukochanym syneczkiem iż był mały to wkładał tampony zawsze wtedy, gdy krwawił mu nos bo nie miał ścierek...Następnego dnia lecąc ku chwale...napotkał kobiete, choć nie chciał wcale Very Happy. Miał rozwiązaną sznurówke, wlókł z sobą jałówkę pierwiastkowy okrąg dynamiczny. cokolwiek to znaczy.By móc zrobić aero dynamiczne trampki gdyż nadszedł nasz Maciek. Wnet z pół obrotu kopnął go i odbiegł zabierając aero dynamiczne cuś. Po dłuższym zastanowieniu powiedział że okażę... Bilet wstępu na plażę nudystów. Maciek szybko wyskoczył z ciuchów bo było gorąco i Kuba zauwazył że nie świecą mu stopy i bardzo się przestraszył bo nie miał bryloczka od bmw, by odpalic stacyjkę swojego nowiutkiego volkswagena golfa ale pomyślał ze kluczyki od bmw i tak by mu nie pomogły,więc zapytał Maćka jak odpalić bez kluczyka. Maciek podrapał się po głowie zrobił wielkie oczy i otworzyl szeroko usta i powiedział - Jedziemy Na warsztat do bonifacego,a później na pogoń za Żydem.Po godzinie dotarli do Raciborza,przy okazji zajrzeli do miejscowego szpitala bo Kuba połamał sobie pisiaka i sprawiala mu problem pewna głupia osóbka.Miała na imię Brygida i miala bluzke a'la Flukowa,bardziej sweterek w misia lub choinke z bąbkami...ale najbardziej dał się w oczy sweterek z dinozaurem troche podobnym do starej szmaty woźnego którą miał w gaciach na odpowiednie okazje takie jak ścielenie łóżka lub oglądanie Mody na sukces..Oglądał ją razem z azotowym gazem wyprodukowanym przez samą P.Fluk, niestety gaz się stukł i przy okazji zjarał mu twarz która była podobna do Latochy który w tym czasie dłubał w nosie wiec nie bylo czasu aby dłużej to rozpamietywac bo i p0o co? Ktoś mu powiedział...że niedaleko jest niezły lumpeks więc mógłby tam wstąpić gdyż są ponoć takie świetne, noszone wcześniej przez Latochę skarpetki które coprawda trochę a może i bardzo zafarbowały na taki fajny zgniło koperkowy kolor. Szybko zrobiło mu się niedobrze na widok tej oto lumpeksowej gieldy skarpetek na którą zaprosił Roxi kumpele zafryki...Po godzinie wrócili aby napić się ,,Pysia'' bo LAtocha nie przepadał za ,,kubusiem'' który na dodatek był przeterminowany i dal lyka na spróbowanie temu kto chciał łyka,czyli nikomu bo nikt nie byłby takim idiotom jak on sam.Gdy pił "Pysia" nagle podbiegł Mądrość i powiedzial ,,siła nie zależy od siły tylko od techiki" jaką się robi. Wtem ujrzał żyrandol cały z niklu.Pomyślal co było niesamowitą niespodzianką... bo robił to tylko i wyłącznie wieczorem w toalecie.
Podszedł do niego i załatwił swoja potrzebę. On nie lubi gdy ktoś patrzy jak siedzi w toalecie,dlatego zbulwersowany szybko zamknął drzwi gdy tylko się obucil zobaczyl w oknie tą straszną twarz no tak to była ta bardzo straszna twarz pana od techniki który trzymał w ręce diodę półprzewodnikową aby przywalić nią sobie w głowę. Następnie poszedł do pokoju nauczycielskiego aby porozmawiać z tą nauczycielką od francuskiego bo coś mu się odkręciło a było to od tego urządzenia które miał w spodniach wielkości spadochronu.Nastepnego dnia musiał szybko pojechać do miejscowości zwanej Żagań gdyż tam odbywał się koncert na rzecz bardzo potrzebujących zwierząt. Te zwierzaki były głodne bo nie dawano im jedzenia.Na koncercie występował taki fajny zespół a nazywał się podobnie do fall out boys ale grali jak kapela bardziej podobna do Mettalici albo Nirvany.Następnego dnia o tej samej porze nasz bohater postanowił się
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Szefuncio
Zaawansowany
Dołączył: 19 Maj 2007
Posty: 682
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/6 Skąd: Żary
|
Wysłany: Sob 23:14, 14 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
Szedł sobie Kuba. Kuba był murzynem i miał czarne oczy. I wpadł do murzyńskiego portu lotniczego 2 stopnia. Później poszedł do Katolickiego Gimnazjum aby nauczyć się o lutownicach i aby poznać jednego z klonów. Wtem nauczyciel techniki musiał zrobić kartkówkę z kondensatorów i tranzystorów oraz powyzywać sie na uczniach co uwielbiał,wtem wziął węża ogrodowego i zaczął się myć gdyż nie robił tego od 2 roku swojego życia bo nie mógł znaleźć dodatniej liczby kationu bo miał lat dużo jak na... tegorocznego maturzystę..
Pewnego razu spotkał Jadwigę która pokazała mu swoje szorstkie i owłosione pięty bo nie używała mydła i depilatora. Znała ona za to przyjaciela Kuby z Afryki, miał na imię Aliibbb i miał duże stopy. Miał on wielki kosz z guano nietoperza w którym trzymał wściekłe robaki. Jednak wziął plecak, ponieważ był pomniejszony bo wypełnij go tamponami od swojej mamusi,którą bardzo kochał,gdyż...prała mu skarpetki,więc był jej...ukochanym syneczkiem iż był mały to wkładał tampony zawsze wtedy, gdy krwawił mu nos bo nie miał ścierek...Następnego dnia lecąc ku chwale...napotkał kobiete, choć nie chciał wcale Very Happy. Miał rozwiązaną sznurówke, wlókł z sobą jałówkę pierwiastkowy okrąg dynamiczny. cokolwiek to znaczy.By móc zrobić aero dynamiczne trampki gdyż nadszedł nasz Maciek. Wnet z pół obrotu kopnął go i odbiegł zabierając aero dynamiczne cuś. Po dłuższym zastanowieniu powiedział że okażę... Bilet wstępu na plażę nudystów. Maciek szybko wyskoczył z ciuchów bo było gorąco i Kuba zauwazył że nie świecą mu stopy i bardzo się przestraszył bo nie miał bryloczka od bmw, by odpalic stacyjkę swojego nowiutkiego volkswagena golfa ale pomyślał ze kluczyki od bmw i tak by mu nie pomogły,więc zapytał Maćka jak odpalić bez kluczyka. Maciek podrapał się po głowie zrobił wielkie oczy i otworzyl szeroko usta i powiedział - Jedziemy Na warsztat do bonifacego,a później na pogoń za Żydem.Po godzinie dotarli do Raciborza,przy okazji zajrzeli do miejscowego szpitala bo Kuba połamał sobie pisiaka i sprawiala mu problem pewna głupia osóbka.Miała na imię Brygida i miala bluzke a'la Flukowa,bardziej sweterek w misia lub choinke z bąbkami...ale najbardziej dał się w oczy sweterek z dinozaurem troche podobnym do starej szmaty woźnego którą miał w gaciach na odpowiednie okazje takie jak ścielenie łóżka lub oglądanie Mody na sukces..Oglądał ją razem z azotowym gazem wyprodukowanym przez samą P.Fluk, niestety gaz się stukł i przy okazji zjarał mu twarz która była podobna do Latochy który w tym czasie dłubał w nosie wiec nie bylo czasu aby dłużej to rozpamietywac bo i p0o co? Ktoś mu powiedział...że niedaleko jest niezły lumpeks więc mógłby tam wstąpić gdyż są ponoć takie świetne, noszone wcześniej przez Latochę skarpetki które coprawda trochę a może i bardzo zafarbowały na taki fajny zgniło koperkowy kolor. Szybko zrobiło mu się niedobrze na widok tej oto lumpeksowej gieldy skarpetek na którą zaprosił Roxi kumpele zafryki...Po godzinie wrócili aby napić się ,,Pysia'' bo LAtocha nie przepadał za ,,kubusiem'' który na dodatek był przeterminowany i dal lyka na spróbowanie temu kto chciał łyka,czyli nikomu bo nikt nie byłby takim idiotom jak on sam.Gdy pił "Pysia" nagle podbiegł Mądrość i powiedzial ,,siła nie zależy od siły tylko od techiki" jaką się robi. Wtem ujrzał żyrandol cały z niklu.Pomyślal co było niesamowitą niespodzianką... bo robił to tylko i wyłącznie wieczorem w toalecie.
Podszedł do niego i załatwił swoja potrzebę. On nie lubi gdy ktoś patrzy jak siedzi w toalecie,dlatego zbulwersowany szybko zamknął drzwi gdy tylko się obucil zobaczyl w oknie tą straszną twarz no tak to była ta bardzo straszna twarz pana od techniki który trzymał w ręce diodę półprzewodnikową aby przywalić nią sobie w głowę. Następnie poszedł do pokoju nauczycielskiego aby porozmawiać z tą nauczycielką od francuskiego bo coś mu się odkręciło a było to od tego urządzenia które miał w spodniach wielkości spadochronu.Nastepnego dnia musiał szybko pojechać do miejscowości zwanej Żagań gdyż tam odbywał się koncert na rzecz bardzo potrzebujących zwierząt. Te zwierzaki były głodne bo nie dawano im jedzenia.Na koncercie występował taki fajny zespół a nazywał się podobnie do fall out boys ale grali jak kapela bardziej podobna do Mettalici albo Nirvany.Następnego dnia o tej samej porze nasz bohater postanowił się kopnąć w twarz
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
mappet7
Zaawansowany
Dołączył: 19 Maj 2007
Posty: 516
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/6
|
Wysłany: Sob 23:17, 14 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
Szedł sobie Kuba. Kuba był murzynem i miał czarne oczy. I wpadł do murzyńskiego portu lotniczego 2 stopnia. Później poszedł do Katolickiego Gimnazjum aby nauczyć się o lutownicach i aby poznać jednego z klonów. Wtem nauczyciel techniki musiał zrobić kartkówkę z kondensatorów i tranzystorów oraz powyzywać sie na uczniach co uwielbiał,wtem wziął węża ogrodowego i zaczął się myć gdyż nie robił tego od 2 roku swojego życia bo nie mógł znaleźć dodatniej liczby kationu bo miał lat dużo jak na... tegorocznego maturzystę..
Pewnego razu spotkał Jadwigę która pokazała mu swoje szorstkie i owłosione pięty bo nie używała mydła i depilatora. Znała ona za to przyjaciela Kuby z Afryki, miał na imię Aliibbb i miał duże stopy. Miał on wielki kosz z guano nietoperza w którym trzymał wściekłe robaki. Jednak wziął plecak, ponieważ był pomniejszony bo wypełnij go tamponami od swojej mamusi,którą bardzo kochał,gdyż...prała mu skarpetki,więc był jej...ukochanym syneczkiem iż był mały to wkładał tampony zawsze wtedy, gdy krwawił mu nos bo nie miał ścierek...Następnego dnia lecąc ku chwale...napotkał kobiete, choć nie chciał wcale Very Happy. Miał rozwiązaną sznurówke, wlókł z sobą jałówkę pierwiastkowy okrąg dynamiczny. cokolwiek to znaczy.By móc zrobić aero dynamiczne trampki gdyż nadszedł nasz Maciek. Wnet z pół obrotu kopnął go i odbiegł zabierając aero dynamiczne cuś. Po dłuższym zastanowieniu powiedział że okażę... Bilet wstępu na plażę nudystów. Maciek szybko wyskoczył z ciuchów bo było gorąco i Kuba zauwazył że nie świecą mu stopy i bardzo się przestraszył bo nie miał bryloczka od bmw, by odpalic stacyjkę swojego nowiutkiego volkswagena golfa ale pomyślał ze kluczyki od bmw i tak by mu nie pomogły,więc zapytał Maćka jak odpalić bez kluczyka. Maciek podrapał się po głowie zrobił wielkie oczy i otworzyl szeroko usta i powiedział - Jedziemy Na warsztat do bonifacego,a później na pogoń za Żydem.Po godzinie dotarli do Raciborza,przy okazji zajrzeli do miejscowego szpitala bo Kuba połamał sobie pisiaka i sprawiala mu problem pewna głupia osóbka.Miała na imię Brygida i miala bluzke a'la Flukowa,bardziej sweterek w misia lub choinke z bąbkami...ale najbardziej dał się w oczy sweterek z dinozaurem troche podobnym do starej szmaty woźnego którą miał w gaciach na odpowiednie okazje takie jak ścielenie łóżka lub oglądanie Mody na sukces..Oglądał ją razem z azotowym gazem wyprodukowanym przez samą P.Fluk, niestety gaz się stukł i przy okazji zjarał mu twarz która była podobna do Latochy który w tym czasie dłubał w nosie wiec nie bylo czasu aby dłużej to rozpamietywac bo i p0o co? Ktoś mu powiedział...że niedaleko jest niezły lumpeks więc mógłby tam wstąpić gdyż są ponoć takie świetne, noszone wcześniej przez Latochę skarpetki które coprawda trochę a może i bardzo zafarbowały na taki fajny zgniło koperkowy kolor. Szybko zrobiło mu się niedobrze na widok tej oto lumpeksowej gieldy skarpetek na którą zaprosił Roxi kumpele zafryki...Po godzinie wrócili aby napić się ,,Pysia'' bo LAtocha nie przepadał za ,,kubusiem'' który na dodatek był przeterminowany i dal lyka na spróbowanie temu kto chciał łyka,czyli nikomu bo nikt nie byłby takim idiotom jak on sam.Gdy pił "Pysia" nagle podbiegł Mądrość i powiedzial ,,siła nie zależy od siły tylko od techiki" jaką się robi. Wtem ujrzał żyrandol cały z niklu.Pomyślal co było niesamowitą niespodzianką... bo robił to tylko i wyłącznie wieczorem w toalecie.
Podszedł do niego i załatwił swoja potrzebę. On nie lubi gdy ktoś patrzy jak siedzi w toalecie,dlatego zbulwersowany szybko zamknął drzwi gdy tylko się obucil zobaczyl w oknie tą straszną twarz no tak to była ta bardzo straszna twarz pana od techniki który trzymał w ręce diodę półprzewodnikową aby przywalić nią sobie w głowę. Następnie poszedł do pokoju nauczycielskiego aby porozmawiać z tą nauczycielką od francuskiego bo coś mu się odkręciło a było to od tego urządzenia które miał w spodniach wielkości spadochronu.Nastepnego dnia musiał szybko pojechać do miejscowości zwanej Żagań gdyż tam odbywał się koncert na rzecz bardzo potrzebujących zwierząt. Te zwierzaki były głodne bo nie dawano im jedzenia.Na koncercie występował taki fajny zespół a nazywał się podobnie do fall out boys ale grali jak kapela bardziej podobna do Mettalici albo Nirvany.Następnego dnia o tej samej porze nasz bohater postanowił się kopnąć w twarz aby sprawdzić czy
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Szefuncio
Zaawansowany
Dołączył: 19 Maj 2007
Posty: 682
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/6 Skąd: Żary
|
Wysłany: Sob 23:18, 14 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
Szedł sobie Kuba. Kuba był murzynem i miał czarne oczy. I wpadł do murzyńskiego portu lotniczego 2 stopnia. Później poszedł do Katolickiego Gimnazjum aby nauczyć się o lutownicach i aby poznać jednego z klonów. Wtem nauczyciel techniki musiał zrobić kartkówkę z kondensatorów i tranzystorów oraz powyzywać sie na uczniach co uwielbiał,wtem wziął węża ogrodowego i zaczął się myć gdyż nie robił tego od 2 roku swojego życia bo nie mógł znaleźć dodatniej liczby kationu bo miał lat dużo jak na... tegorocznego maturzystę..
Pewnego razu spotkał Jadwigę która pokazała mu swoje szorstkie i owłosione pięty bo nie używała mydła i depilatora. Znała ona za to przyjaciela Kuby z Afryki, miał na imię Aliibbb i miał duże stopy. Miał on wielki kosz z guano nietoperza w którym trzymał wściekłe robaki. Jednak wziął plecak, ponieważ był pomniejszony bo wypełnij go tamponami od swojej mamusi,którą bardzo kochał,gdyż...prała mu skarpetki,więc był jej...ukochanym syneczkiem iż był mały to wkładał tampony zawsze wtedy, gdy krwawił mu nos bo nie miał ścierek...Następnego dnia lecąc ku chwale...napotkał kobiete, choć nie chciał wcale Very Happy. Miał rozwiązaną sznurówke, wlókł z sobą jałówkę pierwiastkowy okrąg dynamiczny. cokolwiek to znaczy.By móc zrobić aero dynamiczne trampki gdyż nadszedł nasz Maciek. Wnet z pół obrotu kopnął go i odbiegł zabierając aero dynamiczne cuś. Po dłuższym zastanowieniu powiedział że okażę... Bilet wstępu na plażę nudystów. Maciek szybko wyskoczył z ciuchów bo było gorąco i Kuba zauwazył że nie świecą mu stopy i bardzo się przestraszył bo nie miał bryloczka od bmw, by odpalic stacyjkę swojego nowiutkiego volkswagena golfa ale pomyślał ze kluczyki od bmw i tak by mu nie pomogły,więc zapytał Maćka jak odpalić bez kluczyka. Maciek podrapał się po głowie zrobił wielkie oczy i otworzyl szeroko usta i powiedział - Jedziemy Na warsztat do bonifacego,a później na pogoń za Żydem.Po godzinie dotarli do Raciborza,przy okazji zajrzeli do miejscowego szpitala bo Kuba połamał sobie pisiaka i sprawiala mu problem pewna głupia osóbka.Miała na imię Brygida i miala bluzke a'la Flukowa,bardziej sweterek w misia lub choinke z bąbkami...ale najbardziej dał się w oczy sweterek z dinozaurem troche podobnym do starej szmaty woźnego którą miał w gaciach na odpowiednie okazje takie jak ścielenie łóżka lub oglądanie Mody na sukces..Oglądał ją razem z azotowym gazem wyprodukowanym przez samą P.Fluk, niestety gaz się stukł i przy okazji zjarał mu twarz która była podobna do Latochy który w tym czasie dłubał w nosie wiec nie bylo czasu aby dłużej to rozpamietywac bo i p0o co? Ktoś mu powiedział...że niedaleko jest niezły lumpeks więc mógłby tam wstąpić gdyż są ponoć takie świetne, noszone wcześniej przez Latochę skarpetki które coprawda trochę a może i bardzo zafarbowały na taki fajny zgniło koperkowy kolor. Szybko zrobiło mu się niedobrze na widok tej oto lumpeksowej gieldy skarpetek na którą zaprosił Roxi kumpele zafryki...Po godzinie wrócili aby napić się ,,Pysia'' bo LAtocha nie przepadał za ,,kubusiem'' który na dodatek był przeterminowany i dal lyka na spróbowanie temu kto chciał łyka,czyli nikomu bo nikt nie byłby takim idiotom jak on sam.Gdy pił "Pysia" nagle podbiegł Mądrość i powiedzial ,,siła nie zależy od siły tylko od techiki" jaką się robi. Wtem ujrzał żyrandol cały z niklu.Pomyślal co było niesamowitą niespodzianką... bo robił to tylko i wyłącznie wieczorem w toalecie.
Podszedł do niego i załatwił swoja potrzebę. On nie lubi gdy ktoś patrzy jak siedzi w toalecie,dlatego zbulwersowany szybko zamknął drzwi gdy tylko się obucil zobaczyl w oknie tą straszną twarz no tak to była ta bardzo straszna twarz pana od techniki który trzymał w ręce diodę półprzewodnikową aby przywalić nią sobie w głowę. Następnie poszedł do pokoju nauczycielskiego aby porozmawiać z tą nauczycielką od francuskiego bo coś mu się odkręciło a było to od tego urządzenia które miał w spodniach wielkości spadochronu.Nastepnego dnia musiał szybko pojechać do miejscowości zwanej Żagań gdyż tam odbywał się koncert na rzecz bardzo potrzebujących zwierząt. Te zwierzaki były głodne bo nie dawano im jedzenia.Na koncercie występował taki fajny zespół a nazywał się podobnie do fall out boys ale grali jak kapela bardziej podobna do Mettalici albo Nirvany.Następnego dnia o tej samej porze nasz bohater postanowił się kopnąć w twarz aby sprawdzić czy jego noga jest
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
mappet7
Zaawansowany
Dołączył: 19 Maj 2007
Posty: 516
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/6
|
Wysłany: Sob 23:19, 14 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
Szedł sobie Kuba. Kuba był murzynem i miał czarne oczy. I wpadł do murzyńskiego portu lotniczego 2 stopnia. Później poszedł do Katolickiego Gimnazjum aby nauczyć się o lutownicach i aby poznać jednego z klonów. Wtem nauczyciel techniki musiał zrobić kartkówkę z kondensatorów i tranzystorów oraz powyzywać sie na uczniach co uwielbiał,wtem wziął węża ogrodowego i zaczął się myć gdyż nie robił tego od 2 roku swojego życia bo nie mógł znaleźć dodatniej liczby kationu bo miał lat dużo jak na... tegorocznego maturzystę..
Pewnego razu spotkał Jadwigę która pokazała mu swoje szorstkie i owłosione pięty bo nie używała mydła i depilatora. Znała ona za to przyjaciela Kuby z Afryki, miał na imię Aliibbb i miał duże stopy. Miał on wielki kosz z guano nietoperza w którym trzymał wściekłe robaki. Jednak wziął plecak, ponieważ był pomniejszony bo wypełnij go tamponami od swojej mamusi,którą bardzo kochał,gdyż...prała mu skarpetki,więc był jej...ukochanym syneczkiem iż był mały to wkładał tampony zawsze wtedy, gdy krwawił mu nos bo nie miał ścierek...Następnego dnia lecąc ku chwale...napotkał kobiete, choć nie chciał wcale Very Happy. Miał rozwiązaną sznurówke, wlókł z sobą jałówkę pierwiastkowy okrąg dynamiczny. cokolwiek to znaczy.By móc zrobić aero dynamiczne trampki gdyż nadszedł nasz Maciek. Wnet z pół obrotu kopnął go i odbiegł zabierając aero dynamiczne cuś. Po dłuższym zastanowieniu powiedział że okażę... Bilet wstępu na plażę nudystów. Maciek szybko wyskoczył z ciuchów bo było gorąco i Kuba zauwazył że nie świecą mu stopy i bardzo się przestraszył bo nie miał bryloczka od bmw, by odpalic stacyjkę swojego nowiutkiego volkswagena golfa ale pomyślał ze kluczyki od bmw i tak by mu nie pomogły,więc zapytał Maćka jak odpalić bez kluczyka. Maciek podrapał się po głowie zrobił wielkie oczy i otworzyl szeroko usta i powiedział - Jedziemy Na warsztat do bonifacego,a później na pogoń za Żydem.Po godzinie dotarli do Raciborza,przy okazji zajrzeli do miejscowego szpitala bo Kuba połamał sobie pisiaka i sprawiala mu problem pewna głupia osóbka.Miała na imię Brygida i miala bluzke a'la Flukowa,bardziej sweterek w misia lub choinke z bąbkami...ale najbardziej dał się w oczy sweterek z dinozaurem troche podobnym do starej szmaty woźnego którą miał w gaciach na odpowiednie okazje takie jak ścielenie łóżka lub oglądanie Mody na sukces..Oglądał ją razem z azotowym gazem wyprodukowanym przez samą P.Fluk, niestety gaz się stukł i przy okazji zjarał mu twarz która była podobna do Latochy który w tym czasie dłubał w nosie wiec nie bylo czasu aby dłużej to rozpamietywac bo i p0o co? Ktoś mu powiedział...że niedaleko jest niezły lumpeks więc mógłby tam wstąpić gdyż są ponoć takie świetne, noszone wcześniej przez Latochę skarpetki które coprawda trochę a może i bardzo zafarbowały na taki fajny zgniło koperkowy kolor. Szybko zrobiło mu się niedobrze na widok tej oto lumpeksowej gieldy skarpetek na którą zaprosił Roxi kumpele zafryki...Po godzinie wrócili aby napić się ,,Pysia'' bo LAtocha nie przepadał za ,,kubusiem'' który na dodatek był przeterminowany i dal lyka na spróbowanie temu kto chciał łyka,czyli nikomu bo nikt nie byłby takim idiotom jak on sam.Gdy pił "Pysia" nagle podbiegł Mądrość i powiedzial ,,siła nie zależy od siły tylko od techiki" jaką się robi. Wtem ujrzał żyrandol cały z niklu.Pomyślal co było niesamowitą niespodzianką... bo robił to tylko i wyłącznie wieczorem w toalecie.
Podszedł do niego i załatwił swoja potrzebę. On nie lubi gdy ktoś patrzy jak siedzi w toalecie,dlatego zbulwersowany szybko zamknął drzwi gdy tylko się obucil zobaczyl w oknie tą straszną twarz no tak to była ta bardzo straszna twarz pana od techniki który trzymał w ręce diodę półprzewodnikową aby przywalić nią sobie w głowę. Następnie poszedł do pokoju nauczycielskiego aby porozmawiać z tą nauczycielką od francuskiego bo coś mu się odkręciło a było to od tego urządzenia które miał w spodniach wielkości spadochronu.Nastepnego dnia musiał szybko pojechać do miejscowości zwanej Żagań gdyż tam odbywał się koncert na rzecz bardzo potrzebujących zwierząt. Te zwierzaki były głodne bo nie dawano im jedzenia.Na koncercie występował taki fajny zespół a nazywał się podobnie do fall out boys ale grali jak kapela bardziej podobna do Mettalici albo Nirvany.Następnego dnia o tej samej porze nasz bohater postanowił się kopnąć w twarz aby sprawdzić czy jego noga jest na tyle długa
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Szefuncio
Zaawansowany
Dołączył: 19 Maj 2007
Posty: 682
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/6 Skąd: Żary
|
Wysłany: Sob 23:23, 14 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
Szedł sobie Kuba. Kuba był murzynem i miał czarne oczy. I wpadł do murzyńskiego portu lotniczego 2 stopnia. Później poszedł do Katolickiego Gimnazjum aby nauczyć się o lutownicach i aby poznać jednego z klonów. Wtem nauczyciel techniki musiał zrobić kartkówkę z kondensatorów i tranzystorów oraz powyzywać sie na uczniach co uwielbiał,wtem wziął węża ogrodowego i zaczął się myć gdyż nie robił tego od 2 roku swojego życia bo nie mógł znaleźć dodatniej liczby kationu bo miał lat dużo jak na... tegorocznego maturzystę..
Pewnego razu spotkał Jadwigę która pokazała mu swoje szorstkie i owłosione pięty bo nie używała mydła i depilatora. Znała ona za to przyjaciela Kuby z Afryki, miał na imię Aliibbb i miał duże stopy. Miał on wielki kosz z guano nietoperza w którym trzymał wściekłe robaki. Jednak wziął plecak, ponieważ był pomniejszony bo wypełnij go tamponami od swojej mamusi,którą bardzo kochał,gdyż...prała mu skarpetki,więc był jej...ukochanym syneczkiem iż był mały to wkładał tampony zawsze wtedy, gdy krwawił mu nos bo nie miał ścierek...Następnego dnia lecąc ku chwale...napotkał kobiete, choć nie chciał wcale Very Happy. Miał rozwiązaną sznurówke, wlókł z sobą jałówkę pierwiastkowy okrąg dynamiczny. cokolwiek to znaczy.By móc zrobić aero dynamiczne trampki gdyż nadszedł nasz Maciek. Wnet z pół obrotu kopnął go i odbiegł zabierając aero dynamiczne cuś. Po dłuższym zastanowieniu powiedział że okażę... Bilet wstępu na plażę nudystów. Maciek szybko wyskoczył z ciuchów bo było gorąco i Kuba zauwazył że nie świecą mu stopy i bardzo się przestraszył bo nie miał bryloczka od bmw, by odpalic stacyjkę swojego nowiutkiego volkswagena golfa ale pomyślał ze kluczyki od bmw i tak by mu nie pomogły,więc zapytał Maćka jak odpalić bez kluczyka. Maciek podrapał się po głowie zrobił wielkie oczy i otworzyl szeroko usta i powiedział - Jedziemy Na warsztat do bonifacego,a później na pogoń za Żydem.Po godzinie dotarli do Raciborza,przy okazji zajrzeli do miejscowego szpitala bo Kuba połamał sobie pisiaka i sprawiala mu problem pewna głupia osóbka.Miała na imię Brygida i miala bluzke a'la Flukowa,bardziej sweterek w misia lub choinke z bąbkami...ale najbardziej dał się w oczy sweterek z dinozaurem troche podobnym do starej szmaty woźnego którą miał w gaciach na odpowiednie okazje takie jak ścielenie łóżka lub oglądanie Mody na sukces..Oglądał ją razem z azotowym gazem wyprodukowanym przez samą P.Fluk, niestety gaz się stukł i przy okazji zjarał mu twarz która była podobna do Latochy który w tym czasie dłubał w nosie wiec nie bylo czasu aby dłużej to rozpamietywac bo i p0o co? Ktoś mu powiedział...że niedaleko jest niezły lumpeks więc mógłby tam wstąpić gdyż są ponoć takie świetne, noszone wcześniej przez Latochę skarpetki które coprawda trochę a może i bardzo zafarbowały na taki fajny zgniło koperkowy kolor. Szybko zrobiło mu się niedobrze na widok tej oto lumpeksowej gieldy skarpetek na którą zaprosił Roxi kumpele zafryki...Po godzinie wrócili aby napić się ,,Pysia'' bo LAtocha nie przepadał za ,,kubusiem'' który na dodatek był przeterminowany i dal lyka na spróbowanie temu kto chciał łyka,czyli nikomu bo nikt nie byłby takim idiotom jak on sam.Gdy pił "Pysia" nagle podbiegł Mądrość i powiedzial ,,siła nie zależy od siły tylko od techiki" jaką się robi. Wtem ujrzał żyrandol cały z niklu.Pomyślal co było niesamowitą niespodzianką... bo robił to tylko i wyłącznie wieczorem w toalecie.
Podszedł do niego i załatwił swoja potrzebę. On nie lubi gdy ktoś patrzy jak siedzi w toalecie,dlatego zbulwersowany szybko zamknął drzwi gdy tylko się obucil zobaczyl w oknie tą straszną twarz no tak to była ta bardzo straszna twarz pana od techniki który trzymał w ręce diodę półprzewodnikową aby przywalić nią sobie w głowę. Następnie poszedł do pokoju nauczycielskiego aby porozmawiać z tą nauczycielką od francuskiego bo coś mu się odkręciło a było to od tego urządzenia które miał w spodniach wielkości spadochronu.Nastepnego dnia musiał szybko pojechać do miejscowości zwanej Żagań gdyż tam odbywał się koncert na rzecz bardzo potrzebujących zwierząt. Te zwierzaki były głodne bo nie dawano im jedzenia.Na koncercie występował taki fajny zespół a nazywał się podobnie do fall out boys ale grali jak kapela bardziej podobna do Mettalici albo Nirvany.Następnego dnia o tej samej porze nasz bohater postanowił się kopnąć w twarz aby sprawdzić czy jego noga jest na tyle długa aby za jednym razem
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
mappet7
Zaawansowany
Dołączył: 19 Maj 2007
Posty: 516
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/6
|
Wysłany: Sob 23:24, 14 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
Szedł sobie Kuba. Kuba był murzynem i miał czarne oczy. I wpadł do murzyńskiego portu lotniczego 2 stopnia. Później poszedł do Katolickiego Gimnazjum aby nauczyć się o lutownicach i aby poznać jednego z klonów. Wtem nauczyciel techniki musiał zrobić kartkówkę z kondensatorów i tranzystorów oraz powyzywać sie na uczniach co uwielbiał,wtem wziął węża ogrodowego i zaczął się myć gdyż nie robił tego od 2 roku swojego życia bo nie mógł znaleźć dodatniej liczby kationu bo miał lat dużo jak na... tegorocznego maturzystę..
Pewnego razu spotkał Jadwigę która pokazała mu swoje szorstkie i owłosione pięty bo nie używała mydła i depilatora. Znała ona za to przyjaciela Kuby z Afryki, miał na imię Aliibbb i miał duże stopy. Miał on wielki kosz z guano nietoperza w którym trzymał wściekłe robaki. Jednak wziął plecak, ponieważ był pomniejszony bo wypełnij go tamponami od swojej mamusi,którą bardzo kochał,gdyż...prała mu skarpetki,więc był jej...ukochanym syneczkiem iż był mały to wkładał tampony zawsze wtedy, gdy krwawił mu nos bo nie miał ścierek...Następnego dnia lecąc ku chwale...napotkał kobiete, choć nie chciał wcale Very Happy. Miał rozwiązaną sznurówke, wlókł z sobą jałówkę pierwiastkowy okrąg dynamiczny. cokolwiek to znaczy.By móc zrobić aero dynamiczne trampki gdyż nadszedł nasz Maciek. Wnet z pół obrotu kopnął go i odbiegł zabierając aero dynamiczne cuś. Po dłuższym zastanowieniu powiedział że okażę... Bilet wstępu na plażę nudystów. Maciek szybko wyskoczył z ciuchów bo było gorąco i Kuba zauwazył że nie świecą mu stopy i bardzo się przestraszył bo nie miał bryloczka od bmw, by odpalic stacyjkę swojego nowiutkiego volkswagena golfa ale pomyślał ze kluczyki od bmw i tak by mu nie pomogły,więc zapytał Maćka jak odpalić bez kluczyka. Maciek podrapał się po głowie zrobił wielkie oczy i otworzyl szeroko usta i powiedział - Jedziemy Na warsztat do bonifacego,a później na pogoń za Żydem.Po godzinie dotarli do Raciborza,przy okazji zajrzeli do miejscowego szpitala bo Kuba połamał sobie pisiaka i sprawiala mu problem pewna głupia osóbka.Miała na imię Brygida i miala bluzke a'la Flukowa,bardziej sweterek w misia lub choinke z bąbkami...ale najbardziej dał się w oczy sweterek z dinozaurem troche podobnym do starej szmaty woźnego którą miał w gaciach na odpowiednie okazje takie jak ścielenie łóżka lub oglądanie Mody na sukces..Oglądał ją razem z azotowym gazem wyprodukowanym przez samą P.Fluk, niestety gaz się stukł i przy okazji zjarał mu twarz która była podobna do Latochy który w tym czasie dłubał w nosie wiec nie bylo czasu aby dłużej to rozpamietywac bo i p0o co? Ktoś mu powiedział...że niedaleko jest niezły lumpeks więc mógłby tam wstąpić gdyż są ponoć takie świetne, noszone wcześniej przez Latochę skarpetki które coprawda trochę a może i bardzo zafarbowały na taki fajny zgniło koperkowy kolor. Szybko zrobiło mu się niedobrze na widok tej oto lumpeksowej gieldy skarpetek na którą zaprosił Roxi kumpele zafryki...Po godzinie wrócili aby napić się ,,Pysia'' bo LAtocha nie przepadał za ,,kubusiem'' który na dodatek był przeterminowany i dal lyka na spróbowanie temu kto chciał łyka,czyli nikomu bo nikt nie byłby takim idiotom jak on sam.Gdy pił "Pysia" nagle podbiegł Mądrość i powiedzial ,,siła nie zależy od siły tylko od techiki" jaką się robi. Wtem ujrzał żyrandol cały z niklu.Pomyślal co było niesamowitą niespodzianką... bo robił to tylko i wyłącznie wieczorem w toalecie.
Podszedł do niego i załatwił swoja potrzebę. On nie lubi gdy ktoś patrzy jak siedzi w toalecie,dlatego zbulwersowany szybko zamknął drzwi gdy tylko się obucil zobaczyl w oknie tą straszną twarz no tak to była ta bardzo straszna twarz pana od techniki który trzymał w ręce diodę półprzewodnikową aby przywalić nią sobie w głowę. Następnie poszedł do pokoju nauczycielskiego aby porozmawiać z tą nauczycielką od francuskiego bo coś mu się odkręciło a było to od tego urządzenia które miał w spodniach wielkości spadochronu.Nastepnego dnia musiał szybko pojechać do miejscowości zwanej Żagań gdyż tam odbywał się koncert na rzecz bardzo potrzebujących zwierząt. Te zwierzaki były głodne bo nie dawano im jedzenia.Na koncercie występował taki fajny zespół a nazywał się podobnie do fall out boys ale grali jak kapela bardziej podobna do Mettalici albo Nirvany.Następnego dnia o tej samej porze nasz bohater postanowił się kopnąć w twarz aby sprawdzić czy jego noga jest na tyle długa aby za jednym razem trafić ją sobie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Szefuncio
Zaawansowany
Dołączył: 19 Maj 2007
Posty: 682
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/6 Skąd: Żary
|
Wysłany: Sob 23:26, 14 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
Szedł sobie Kuba. Kuba był murzynem i miał czarne oczy. I wpadł do murzyńskiego portu lotniczego 2 stopnia. Później poszedł do Katolickiego Gimnazjum aby nauczyć się o lutownicach i aby poznać jednego z klonów. Wtem nauczyciel techniki musiał zrobić kartkówkę z kondensatorów i tranzystorów oraz powyzywać sie na uczniach co uwielbiał,wtem wziął węża ogrodowego i zaczął się myć gdyż nie robił tego od 2 roku swojego życia bo nie mógł znaleźć dodatniej liczby kationu bo miał lat dużo jak na... tegorocznego maturzystę..
Pewnego razu spotkał Jadwigę która pokazała mu swoje szorstkie i owłosione pięty bo nie używała mydła i depilatora. Znała ona za to przyjaciela Kuby z Afryki, miał na imię Aliibbb i miał duże stopy. Miał on wielki kosz z guano nietoperza w którym trzymał wściekłe robaki. Jednak wziął plecak, ponieważ był pomniejszony bo wypełnij go tamponami od swojej mamusi,którą bardzo kochał,gdyż...prała mu skarpetki,więc był jej...ukochanym syneczkiem iż był mały to wkładał tampony zawsze wtedy, gdy krwawił mu nos bo nie miał ścierek...Następnego dnia lecąc ku chwale...napotkał kobiete, choć nie chciał wcale Very Happy. Miał rozwiązaną sznurówke, wlókł z sobą jałówkę pierwiastkowy okrąg dynamiczny. cokolwiek to znaczy.By móc zrobić aero dynamiczne trampki gdyż nadszedł nasz Maciek. Wnet z pół obrotu kopnął go i odbiegł zabierając aero dynamiczne cuś. Po dłuższym zastanowieniu powiedział że okażę... Bilet wstępu na plażę nudystów. Maciek szybko wyskoczył z ciuchów bo było gorąco i Kuba zauwazył że nie świecą mu stopy i bardzo się przestraszył bo nie miał bryloczka od bmw, by odpalic stacyjkę swojego nowiutkiego volkswagena golfa ale pomyślał ze kluczyki od bmw i tak by mu nie pomogły,więc zapytał Maćka jak odpalić bez kluczyka. Maciek podrapał się po głowie zrobił wielkie oczy i otworzyl szeroko usta i powiedział - Jedziemy Na warsztat do bonifacego,a później na pogoń za Żydem.Po godzinie dotarli do Raciborza,przy okazji zajrzeli do miejscowego szpitala bo Kuba połamał sobie pisiaka i sprawiala mu problem pewna głupia osóbka.Miała na imię Brygida i miala bluzke a'la Flukowa,bardziej sweterek w misia lub choinke z bąbkami...ale najbardziej dał się w oczy sweterek z dinozaurem troche podobnym do starej szmaty woźnego którą miał w gaciach na odpowiednie okazje takie jak ścielenie łóżka lub oglądanie Mody na sukces..Oglądał ją razem z azotowym gazem wyprodukowanym przez samą P.Fluk, niestety gaz się stukł i przy okazji zjarał mu twarz która była podobna do Latochy który w tym czasie dłubał w nosie wiec nie bylo czasu aby dłużej to rozpamietywac bo i p0o co? Ktoś mu powiedział...że niedaleko jest niezły lumpeks więc mógłby tam wstąpić gdyż są ponoć takie świetne, noszone wcześniej przez Latochę skarpetki które coprawda trochę a może i bardzo zafarbowały na taki fajny zgniło koperkowy kolor. Szybko zrobiło mu się niedobrze na widok tej oto lumpeksowej gieldy skarpetek na którą zaprosił Roxi kumpele zafryki...Po godzinie wrócili aby napić się ,,Pysia'' bo LAtocha nie przepadał za ,,kubusiem'' który na dodatek był przeterminowany i dal lyka na spróbowanie temu kto chciał łyka,czyli nikomu bo nikt nie byłby takim idiotom jak on sam.Gdy pił "Pysia" nagle podbiegł Mądrość i powiedzial ,,siła nie zależy od siły tylko od techiki" jaką się robi. Wtem ujrzał żyrandol cały z niklu.Pomyślal co było niesamowitą niespodzianką... bo robił to tylko i wyłącznie wieczorem w toalecie.
Podszedł do niego i załatwił swoja potrzebę. On nie lubi gdy ktoś patrzy jak siedzi w toalecie,dlatego zbulwersowany szybko zamknął drzwi gdy tylko się obucil zobaczyl w oknie tą straszną twarz no tak to była ta bardzo straszna twarz pana od techniki który trzymał w ręce diodę półprzewodnikową aby przywalić nią sobie w głowę. Następnie poszedł do pokoju nauczycielskiego aby porozmawiać z tą nauczycielką od francuskiego bo coś mu się odkręciło a było to od tego urządzenia które miał w spodniach wielkości spadochronu.Nastepnego dnia musiał szybko pojechać do miejscowości zwanej Żagań gdyż tam odbywał się koncert na rzecz bardzo potrzebujących zwierząt. Te zwierzaki były głodne bo nie dawano im jedzenia.Na koncercie występował taki fajny zespół a nazywał się podobnie do fall out boys ale grali jak kapela bardziej podobna do Mettalici albo Nirvany.Następnego dnia o tej samej porze nasz bohater postanowił się kopnąć w twarz aby sprawdzić czy jego noga jest na tyle długa aby za jednym razem trafić ją sobie też w krocze
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
mappet7
Zaawansowany
Dołączył: 19 Maj 2007
Posty: 516
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/6
|
Wysłany: Sob 23:27, 14 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
Szedł sobie Kuba. Kuba był murzynem i miał czarne oczy. I wpadł do murzyńskiego portu lotniczego 2 stopnia. Później poszedł do Katolickiego Gimnazjum aby nauczyć się o lutownicach i aby poznać jednego z klonów. Wtem nauczyciel techniki musiał zrobić kartkówkę z kondensatorów i tranzystorów oraz powyzywać sie na uczniach co uwielbiał,wtem wziął węża ogrodowego i zaczął się myć gdyż nie robił tego od 2 roku swojego życia bo nie mógł znaleźć dodatniej liczby kationu bo miał lat dużo jak na... tegorocznego maturzystę..
Pewnego razu spotkał Jadwigę która pokazała mu swoje szorstkie i owłosione pięty bo nie używała mydła i depilatora. Znała ona za to przyjaciela Kuby z Afryki, miał na imię Aliibbb i miał duże stopy. Miał on wielki kosz z guano nietoperza w którym trzymał wściekłe robaki. Jednak wziął plecak, ponieważ był pomniejszony bo wypełnij go tamponami od swojej mamusi,którą bardzo kochał,gdyż...prała mu skarpetki,więc był jej...ukochanym syneczkiem iż był mały to wkładał tampony zawsze wtedy, gdy krwawił mu nos bo nie miał ścierek...Następnego dnia lecąc ku chwale...napotkał kobiete, choć nie chciał wcale Very Happy. Miał rozwiązaną sznurówke, wlókł z sobą jałówkę pierwiastkowy okrąg dynamiczny. cokolwiek to znaczy.By móc zrobić aero dynamiczne trampki gdyż nadszedł nasz Maciek. Wnet z pół obrotu kopnął go i odbiegł zabierając aero dynamiczne cuś. Po dłuższym zastanowieniu powiedział że okażę... Bilet wstępu na plażę nudystów. Maciek szybko wyskoczył z ciuchów bo było gorąco i Kuba zauwazył że nie świecą mu stopy i bardzo się przestraszył bo nie miał bryloczka od bmw, by odpalic stacyjkę swojego nowiutkiego volkswagena golfa ale pomyślał ze kluczyki od bmw i tak by mu nie pomogły,więc zapytał Maćka jak odpalić bez kluczyka. Maciek podrapał się po głowie zrobił wielkie oczy i otworzyl szeroko usta i powiedział - Jedziemy Na warsztat do bonifacego,a później na pogoń za Żydem.Po godzinie dotarli do Raciborza,przy okazji zajrzeli do miejscowego szpitala bo Kuba połamał sobie pisiaka i sprawiala mu problem pewna głupia osóbka.Miała na imię Brygida i miala bluzke a'la Flukowa,bardziej sweterek w misia lub choinke z bąbkami...ale najbardziej dał się w oczy sweterek z dinozaurem troche podobnym do starej szmaty woźnego którą miał w gaciach na odpowiednie okazje takie jak ścielenie łóżka lub oglądanie Mody na sukces..Oglądał ją razem z azotowym gazem wyprodukowanym przez samą P.Fluk, niestety gaz się stukł i przy okazji zjarał mu twarz która była podobna do Latochy który w tym czasie dłubał w nosie wiec nie bylo czasu aby dłużej to rozpamietywac bo i p0o co? Ktoś mu powiedział...że niedaleko jest niezły lumpeks więc mógłby tam wstąpić gdyż są ponoć takie świetne, noszone wcześniej przez Latochę skarpetki które coprawda trochę a może i bardzo zafarbowały na taki fajny zgniło koperkowy kolor. Szybko zrobiło mu się niedobrze na widok tej oto lumpeksowej gieldy skarpetek na którą zaprosił Roxi kumpele zafryki...Po godzinie wrócili aby napić się ,,Pysia'' bo LAtocha nie przepadał za ,,kubusiem'' który na dodatek był przeterminowany i dal lyka na spróbowanie temu kto chciał łyka,czyli nikomu bo nikt nie byłby takim idiotom jak on sam.Gdy pił "Pysia" nagle podbiegł Mądrość i powiedzial ,,siła nie zależy od siły tylko od techiki" jaką się robi. Wtem ujrzał żyrandol cały z niklu.Pomyślal co było niesamowitą niespodzianką... bo robił to tylko i wyłącznie wieczorem w toalecie.
Podszedł do niego i załatwił swoja potrzebę. On nie lubi gdy ktoś patrzy jak siedzi w toalecie,dlatego zbulwersowany szybko zamknął drzwi gdy tylko się obucil zobaczyl w oknie tą straszną twarz no tak to była ta bardzo straszna twarz pana od techniki który trzymał w ręce diodę półprzewodnikową aby przywalić nią sobie w głowę. Następnie poszedł do pokoju nauczycielskiego aby porozmawiać z tą nauczycielką od francuskiego bo coś mu się odkręciło a było to od tego urządzenia które miał w spodniach wielkości spadochronu.Nastepnego dnia musiał szybko pojechać do miejscowości zwanej Żagań gdyż tam odbywał się koncert na rzecz bardzo potrzebujących zwierząt. Te zwierzaki były głodne bo nie dawano im jedzenia.Na koncercie występował taki fajny zespół a nazywał się podobnie do fall out boys ale grali jak kapela bardziej podobna do Mettalici albo Nirvany.Następnego dnia o tej samej porze nasz bohater postanowił się kopnąć w twarz aby sprawdzić czy jego noga jest na tyle długa aby za jednym razem trafić ją sobie też w krocze,niestety nie udało
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Szefuncio
Zaawansowany
Dołączył: 19 Maj 2007
Posty: 682
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/6 Skąd: Żary
|
Wysłany: Sob 23:29, 14 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
Szedł sobie Kuba. Kuba był murzynem i miał czarne oczy. I wpadł do murzyńskiego portu lotniczego 2 stopnia. Później poszedł do Katolickiego Gimnazjum aby nauczyć się o lutownicach i aby poznać jednego z klonów. Wtem nauczyciel techniki musiał zrobić kartkówkę z kondensatorów i tranzystorów oraz powyzywać sie na uczniach co uwielbiał,wtem wziął węża ogrodowego i zaczął się myć gdyż nie robił tego od 2 roku swojego życia bo nie mógł znaleźć dodatniej liczby kationu bo miał lat dużo jak na... tegorocznego maturzystę..
Pewnego razu spotkał Jadwigę która pokazała mu swoje szorstkie i owłosione pięty bo nie używała mydła i depilatora. Znała ona za to przyjaciela Kuby z Afryki, miał na imię Aliibbb i miał duże stopy. Miał on wielki kosz z guano nietoperza w którym trzymał wściekłe robaki. Jednak wziął plecak, ponieważ był pomniejszony bo wypełnij go tamponami od swojej mamusi,którą bardzo kochał,gdyż...prała mu skarpetki,więc był jej...ukochanym syneczkiem iż był mały to wkładał tampony zawsze wtedy, gdy krwawił mu nos bo nie miał ścierek...Następnego dnia lecąc ku chwale...napotkał kobiete, choć nie chciał wcale Very Happy. Miał rozwiązaną sznurówke, wlókł z sobą jałówkę pierwiastkowy okrąg dynamiczny. cokolwiek to znaczy.By móc zrobić aero dynamiczne trampki gdyż nadszedł nasz Maciek. Wnet z pół obrotu kopnął go i odbiegł zabierając aero dynamiczne cuś. Po dłuższym zastanowieniu powiedział że okażę... Bilet wstępu na plażę nudystów. Maciek szybko wyskoczył z ciuchów bo było gorąco i Kuba zauwazył że nie świecą mu stopy i bardzo się przestraszył bo nie miał bryloczka od bmw, by odpalic stacyjkę swojego nowiutkiego volkswagena golfa ale pomyślał ze kluczyki od bmw i tak by mu nie pomogły,więc zapytał Maćka jak odpalić bez kluczyka. Maciek podrapał się po głowie zrobił wielkie oczy i otworzyl szeroko usta i powiedział - Jedziemy Na warsztat do bonifacego,a później na pogoń za Żydem.Po godzinie dotarli do Raciborza,przy okazji zajrzeli do miejscowego szpitala bo Kuba połamał sobie pisiaka i sprawiala mu problem pewna głupia osóbka.Miała na imię Brygida i miala bluzke a'la Flukowa,bardziej sweterek w misia lub choinke z bąbkami...ale najbardziej dał się w oczy sweterek z dinozaurem troche podobnym do starej szmaty woźnego którą miał w gaciach na odpowiednie okazje takie jak ścielenie łóżka lub oglądanie Mody na sukces..Oglądał ją razem z azotowym gazem wyprodukowanym przez samą P.Fluk, niestety gaz się stukł i przy okazji zjarał mu twarz która była podobna do Latochy który w tym czasie dłubał w nosie wiec nie bylo czasu aby dłużej to rozpamietywac bo i p0o co? Ktoś mu powiedział...że niedaleko jest niezły lumpeks więc mógłby tam wstąpić gdyż są ponoć takie świetne, noszone wcześniej przez Latochę skarpetki które coprawda trochę a może i bardzo zafarbowały na taki fajny zgniło koperkowy kolor. Szybko zrobiło mu się niedobrze na widok tej oto lumpeksowej gieldy skarpetek na którą zaprosił Roxi kumpele zafryki...Po godzinie wrócili aby napić się ,,Pysia'' bo LAtocha nie przepadał za ,,kubusiem'' który na dodatek był przeterminowany i dal lyka na spróbowanie temu kto chciał łyka,czyli nikomu bo nikt nie byłby takim idiotom jak on sam.Gdy pił "Pysia" nagle podbiegł Mądrość i powiedzial ,,siła nie zależy od siły tylko od techiki" jaką się robi. Wtem ujrzał żyrandol cały z niklu.Pomyślal co było niesamowitą niespodzianką... bo robił to tylko i wyłącznie wieczorem w toalecie.
Podszedł do niego i załatwił swoja potrzebę. On nie lubi gdy ktoś patrzy jak siedzi w toalecie,dlatego zbulwersowany szybko zamknął drzwi gdy tylko się obucil zobaczyl w oknie tą straszną twarz no tak to była ta bardzo straszna twarz pana od techniki który trzymał w ręce diodę półprzewodnikową aby przywalić nią sobie w głowę. Następnie poszedł do pokoju nauczycielskiego aby porozmawiać z tą nauczycielką od francuskiego bo coś mu się odkręciło a było to od tego urządzenia które miał w spodniach wielkości spadochronu.Nastepnego dnia musiał szybko pojechać do miejscowości zwanej Żagań gdyż tam odbywał się koncert na rzecz bardzo potrzebujących zwierząt. Te zwierzaki były głodne bo nie dawano im jedzenia.Na koncercie występował taki fajny zespół a nazywał się podobnie do fall out boys ale grali jak kapela bardziej podobna do Mettalici albo Nirvany.Następnego dnia o tej samej porze nasz bohater postanowił się kopnąć w twarz aby sprawdzić czy jego noga jest na tyle długa aby za jednym razem trafić ją sobie też w krocze,niestety nie udało gdyż ręka trochę
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
mappet7
Zaawansowany
Dołączył: 19 Maj 2007
Posty: 516
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/6
|
Wysłany: Sob 23:30, 14 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
Szedł sobie Kuba. Kuba był murzynem i miał czarne oczy. I wpadł do murzyńskiego portu lotniczego 2 stopnia. Później poszedł do Katolickiego Gimnazjum aby nauczyć się o lutownicach i aby poznać jednego z klonów. Wtem nauczyciel techniki musiał zrobić kartkówkę z kondensatorów i tranzystorów oraz powyzywać sie na uczniach co uwielbiał,wtem wziął węża ogrodowego i zaczął się myć gdyż nie robił tego od 2 roku swojego życia bo nie mógł znaleźć dodatniej liczby kationu bo miał lat dużo jak na... tegorocznego maturzystę..
Pewnego razu spotkał Jadwigę która pokazała mu swoje szorstkie i owłosione pięty bo nie używała mydła i depilatora. Znała ona za to przyjaciela Kuby z Afryki, miał na imię Aliibbb i miał duże stopy. Miał on wielki kosz z guano nietoperza w którym trzymał wściekłe robaki. Jednak wziął plecak, ponieważ był pomniejszony bo wypełnij go tamponami od swojej mamusi,którą bardzo kochał,gdyż...prała mu skarpetki,więc był jej...ukochanym syneczkiem iż był mały to wkładał tampony zawsze wtedy, gdy krwawił mu nos bo nie miał ścierek...Następnego dnia lecąc ku chwale...napotkał kobiete, choć nie chciał wcale Very Happy. Miał rozwiązaną sznurówke, wlókł z sobą jałówkę pierwiastkowy okrąg dynamiczny. cokolwiek to znaczy.By móc zrobić aero dynamiczne trampki gdyż nadszedł nasz Maciek. Wnet z pół obrotu kopnął go i odbiegł zabierając aero dynamiczne cuś. Po dłuższym zastanowieniu powiedział że okażę... Bilet wstępu na plażę nudystów. Maciek szybko wyskoczył z ciuchów bo było gorąco i Kuba zauwazył że nie świecą mu stopy i bardzo się przestraszył bo nie miał bryloczka od bmw, by odpalic stacyjkę swojego nowiutkiego volkswagena golfa ale pomyślał ze kluczyki od bmw i tak by mu nie pomogły,więc zapytał Maćka jak odpalić bez kluczyka. Maciek podrapał się po głowie zrobił wielkie oczy i otworzyl szeroko usta i powiedział - Jedziemy Na warsztat do bonifacego,a później na pogoń za Żydem.Po godzinie dotarli do Raciborza,przy okazji zajrzeli do miejscowego szpitala bo Kuba połamał sobie pisiaka i sprawiala mu problem pewna głupia osóbka.Miała na imię Brygida i miala bluzke a'la Flukowa,bardziej sweterek w misia lub choinke z bąbkami...ale najbardziej dał się w oczy sweterek z dinozaurem troche podobnym do starej szmaty woźnego którą miał w gaciach na odpowiednie okazje takie jak ścielenie łóżka lub oglądanie Mody na sukces..Oglądał ją razem z azotowym gazem wyprodukowanym przez samą P.Fluk, niestety gaz się stukł i przy okazji zjarał mu twarz która była podobna do Latochy który w tym czasie dłubał w nosie wiec nie bylo czasu aby dłużej to rozpamietywac bo i p0o co? Ktoś mu powiedział...że niedaleko jest niezły lumpeks więc mógłby tam wstąpić gdyż są ponoć takie świetne, noszone wcześniej przez Latochę skarpetki które coprawda trochę a może i bardzo zafarbowały na taki fajny zgniło koperkowy kolor. Szybko zrobiło mu się niedobrze na widok tej oto lumpeksowej gieldy skarpetek na którą zaprosił Roxi kumpele zafryki...Po godzinie wrócili aby napić się ,,Pysia'' bo LAtocha nie przepadał za ,,kubusiem'' który na dodatek był przeterminowany i dal lyka na spróbowanie temu kto chciał łyka,czyli nikomu bo nikt nie byłby takim idiotom jak on sam.Gdy pił "Pysia" nagle podbiegł Mądrość i powiedzial ,,siła nie zależy od siły tylko od techiki" jaką się robi. Wtem ujrzał żyrandol cały z niklu.Pomyślal co było niesamowitą niespodzianką... bo robił to tylko i wyłącznie wieczorem w toalecie.
Podszedł do niego i załatwił swoja potrzebę. On nie lubi gdy ktoś patrzy jak siedzi w toalecie,dlatego zbulwersowany szybko zamknął drzwi gdy tylko się obucil zobaczyl w oknie tą straszną twarz no tak to była ta bardzo straszna twarz pana od techniki który trzymał w ręce diodę półprzewodnikową aby przywalić nią sobie w głowę. Następnie poszedł do pokoju nauczycielskiego aby porozmawiać z tą nauczycielką od francuskiego bo coś mu się odkręciło a było to od tego urządzenia które miał w spodniach wielkości spadochronu.Nastepnego dnia musiał szybko pojechać do miejscowości zwanej Żagań gdyż tam odbywał się koncert na rzecz bardzo potrzebujących zwierząt. Te zwierzaki były głodne bo nie dawano im jedzenia.Na koncercie występował taki fajny zespół a nazywał się podobnie do fall out boys ale grali jak kapela bardziej podobna do Mettalici albo Nirvany.Następnego dnia o tej samej porze nasz bohater postanowił się kopnąć w twarz aby sprawdzić czy jego noga jest na tyle długa aby za jednym razem trafić ją sobie też w krocze,niestety nie udało gdyż ręka trochę powstrzymywała noge od
_________________
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|